Siedzę sobie przy biurku, w pracy. W tle leci jakaś muzyka z radia. Nawet fajna. Sięgam po śniadanie. Śniadanie mam całkiem spoko. Właściwie to po wypiciu w domu młodego jęczmienia, nie mogłam się doczekac tego śniadania.
Biorę smakowitą kanapkę do ust.... i nagle kończy się fajna muzyka. Reklamy: hemoroidy, upławy, grzybice pochwy, "rozpal swój korzeń" (jedyna matko, sama bym rozpaliła ten korzeń, tylko bądź schludny i w miarę przystojny).
Niby nie jestem "obrzydliwa". Nie na niby jednak raczej. Mimo tego, że na co dzień mam do czynienia (choćby na papierze) z rakami, wymiotowaniem własnym kałem (zdarzyło się raz), owrzodzeniami i przede wszystkim - śmiercią, a tego byłam świadkiem kilka razy, to tego typu reklamy, w nie oczekiwanym momencie po prostu odejmują mi kilka gram w momencie ich edycji.
Jakoś tak informacje o czyimś zahemoroidowanym odbycie nie sprawiają, że człowiekowi smakuje śniadanie. Więc śniadaie jem na obiad. Obiad, w okrojonej wersji jem na kolację. Wychodzi na to, że śniadania nie jem. A to ponoć najważniejszy posiłek dnia.
Którego pozbawiają mnie wszystkie stacje radiowe.
Aż tyle im płacą za reklamy???
Zapłaciłabym więcej, gdybym mogła. Serio.
Rozpierdzielają mój metabolizm.
buhahahahahahaha
OdpowiedzUsuńale to fakt jesz spagetthi, sos sie leję, czerwony sos, a w tv reklama podpasek .......wow!:DDDD
smacznego :D
Lepszy chyba czerwony sos niz serowy a w tle masc na grzybice :)
UsuńJa na szczęście nie skupiam się na reklamach :) jak jestem głodna, to myślę tylko o jedzeniu. Żadna reklama mnie nie zniechęci. Zawsze można wyłączyć radio w porze jedzenia :) Powodzenia Aniu ! Śniadanie to najważniejszy posiłek !
OdpowiedzUsuń